Czy strona „O firmie” przeznaczona konkretnie dla start-up’u różni się znacząco od firm z wieloletnią historią lub prowadzących bardziej tradycyjne działalności? Nie do końca. Zasady obowiązują te same, co na każdej innej stronie opisującej zespół czy osobę, która stoi za biznesem. Jednak, żeby się odróżnić, unikaj popularnych haseł jak „nowoczesna firma”, „najlepsze rozwiązania”, „profesjonalne podejście”, „praca z pasją”. Nie warto pisać, że jesteśmy „młodą marką/ start-up’em z dużym potencjałem i pasją do działania”, bo to informacja bez wartości dla klienta. Zamiast tego odróżnij się od innych. Opowiadaj historie. Pisz zrozumiale o skomplikowanej technologii. Zadbaj o grafikę i zdjęcia. A jeżeli potrzebujesz wsparcia, chętnie pomogę. Jestem po to, by zdjąć ciężar pisania z Twoich barków:)

Internauci najchętniej przeglądają właśnie tę stronę. Po przejrzeniu strony startowej przełączają na stronę „O nas”. A to oznacza, że warto, byś poświęcił czas i energię, by się ona dobrze prezentowała. Jak to zrobić? Poniżej zebrałam wskazówki, które w tym pomogą.

To nie jest strona o Tobie, tylko o kliencie

Zaskakujące, prawda? Klienta interesuje to, co możesz dla niego zrobić. Po to zajrzał na Twoją stronę. Szuka informacji, jak może być bogatszy, szczęśliwszy, piękniejszy. A Twoim celem jest wyjaśnienie, co zyska dzięki Twoim produktom lub usługom. I jaką obietnicę mu składasz.


Gigant oprogramowania Microsoft nie pisze o sobie, że sprzedaje oprogramowanie i sprzęt komputerowy. Zamiast tego w zakładce „O firmie” czytasz:

Microsoft WWW about

Czyli rozkładając na czynniki pierwsze mamy:

  • dla kogo? Tutaj jest szerokie określenie „innym”, bo grupa docelowa de facto obejmuje każdego. Zresztą dopisek w misji dookreśla „Każdego człowieka i każdej organizacji na świecie”.
  • co oferuje? W tym przypadku „Pomoc w osiąganiu celów”.
  • jaka jest obietnica? To zawiera się w misji „Zwiększenie możliwości rozwoju”.

 

No dobrze, to przykład dużej firmy. Skupmy się na start-up’ach. Przykład z rodzimego podwórka: aplikacja znanylekarz.pl, globalnie funkcjonująca jako docplanner.com ma za zadanie „uczynić opiekę zdrowotną jeszcze bardziej ludzką”.

Ponownie rozłożymy na czynniki ten nagłówek:

 

  • do kogo kierują przekaz? Do osób zaangażowanych w jakikolwiek sposób w opiekę zdrowotną („healthcare experience”). W tym procesie są dwie strony: pacjenci i lekarze, co zresztą w dwóch akapitach poniżej zostało doprecyzowane.

 

  • co oferują? Pozytywny kontakt z opieką zdrowotną. Znowu, doprecyzowane to zostało poniżej. Z jednej strony chcą, by pacjenci znaleźli lekarza. A z drugiej pomagają lekarzom lepiej zarządzać praktyką i budować ich reputację online.

 

  • jaka jest obietnica? Określają to jako „uczynienie opieki zdrowotnej bardziej ludzką”. To znowu szerokie i bardzo abstrakcyjne pojęcie, ale termin „ludzkie” jest kluczowy. I tak dla pacjentów ma to być przyjemne doświadczenie, podkreślają łatwość znalezienia pomocy lekarskiej o każdym czasie i w każdym miejscu. Lekarze za to otrzymują narzędzie, dzięki któremu zyskują więcej czasu dla pacjentów.

 

To ważne: oprócz jasnego zdefiniowania kim Ty jesteś lub co robi Twoja firma, napisz, do kogo kierujesz swój przekaz, kto jest Twoim klientem. Robisz to po to, by odwiedzający identyfikowali się z potrzebami i celami, jakie stawiasz firmie.

 

Zauważ, że w tym przykładzie nie ma informacji o tym, że oferują  rozwiązania informatyczne do umawiania wizyt w sposób online. Zamiast tego rozwiązują w prosty sposób problem: jak szybko i efektywnie skontaktować pacjenta z odpowiednim specjalistą?

Im mniej, tym lepiej

Czy historia firmy od dnia jej powstania do dzisiaj z podaniem najważniejszych faktów i dat tak zadziała? Wątpię. Tym bardziej w przypadku startup’u, którego historia jest z oczywistych względów krótka.

 

Za to warto wywołać pozytywne skojarzenia. Co chcesz, żeby klient zapamiętał z tekstu o firmie? To ważne, bo tekst ma wywołać emocje, skojarzenia, zostać zapamiętany.

Skup się zatem na jednym elemencie, stwórz minihistorię. Ale nie taką z datami, ale opowiadającą, jak doszło do powstania firmy. Start-up powstał jako efekt jakiejś potrzeby. Nawet jeżeli to tylko dwa-trzy zdania warto napisać o idei, która stoi za powstaniem firmy. Po co? Aby przyciągnąć klienta, sprawić, że zapamięta Ciebie lub Twoją firmę.

Jeżeli jesteś programistą, może już w wieku 10 lat napisałaś_eś program? Albo miałeś marzenie, żeby zbudować w pełni sterowalnego robota do domowych prac? A może chciałeś pomóc lekarzom w diagnozowaniu i dlatego stworzyłeś_aś algorytm, który wspiera proces diagnozy?

ka historia trafi do odbiorcy. Nasz mózg jest zaprogramowany do ich zapamiętywania. A jak ktoś Cię zapamięta, to znaczy, że wyróżniłeś spośród innych i wywołałeś emocje. Program może napisać wielu programistów, ale nie każdemu przyświeca idea, która jest bliska Twojemu przyszłemu klientowi.

Tutaj można przytoczyć słowa Simona Sinek z jego bestsellerowej książki „Zaczynaj od dlaczego”:

Warto to zapamiętać: ludzie nie kupują tego, CO robisz, lecz DLACZEGO to robisz.

W pierwszej czy trzeciej osobie?

Skoro już masz zarys, co chcesz napisać, to jeszcze została techniczna kwestia do rozstrzygnięcia:

  • pisać w pierwszej osobie (ja, my)
  • czy w trzeciej osobie? (on, ona, oni)

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. I żadna z tych opcji nie jest też zła. To zależy jedynie od tego, jaki przekaz chcesz osiągnąć.

Pisanie w pierwszej osobie (ja, my) spoufala z odbiorcą, jest bardziej osobiste i bezpośrednie. Łatwiej „rozmawiać” pisząc w ten sposób.

Z kolei trzecia osoba wprowadza obiektywizm, wiarygodność i profesjonalizm. Może nie jesteś zbyt blisko z odbiorcą, ale budujesz zdrowe podstawy biznesowych relacji.

Bez względu, który sposób wypowiedzi wybierzesz, bądź konsekwentny i spójny. Powstaje wówczas porządek w Twojej komunikacji marki i jasny przekaz, dobrze zrozumiany przez klientów.

Ludzie tworzą firmę

Wygląd ma znaczenie. Uwagę internautów przyciągają zdjęcia ludzi, a w szczególności tych, którzy pracują w danej firmie. Żadna olśniewająca grafika, idealnie dopasowane kolory czy świetnie sformatowane treści nie zadziałają, kiedy zabraknie elementu „ludzkiego”, jakim jest zdjęcie właściciela czy zespołu, który kryje się za daną marką.

Ludzie uwiarygodniają firmę. A jak jest zdjęcie, to jest to też pewnego rodzaju gwarancja rzetelności usług czy produktów. Nikt przecież nie chce firmować własną twarzą czegoś, co jest beznadziejne.

Dlatego zainwestuj w zdjęcia od profesjonalnego fotografa. To będzie Twój wizerunek w sieci, a jak mówi stare porzekadło „jak Cię widzą, tak Cię piszą”. 

Lepszy konkret niż abstrakcja

Czy strona „O firmie” przeznaczona konkretnie dla start-up’u różni się znacząco od firm z wieloletnią historią lub prowadzących bardziej tradycyjne działalności? Nie do końca. Zasady obowiązują te same, co na każdej innej stronie opisującej zespół czy osobę, która stoi za biznesem. 

Jednak, żeby się odróżnić, unikaj popularnych haseł jak „nowoczesna firma”, „najlepsze rozwiązania”, „profesjonalne podejście”, „praca z pasją”. Nie warto pisać, że jesteśmy „młodą marką/ start-up’em z dużym potencjałem i pasją do działania”, bo to informacja bez wartości dla klienta. Zamiast tego odróżnij się od innych. Opowiadaj historie. Pisz zrozumiale o skomplikowanej technologii. Zadbaj o grafikę i zdjęcia.

A jeżeli potrzebujesz wsparcia, chętnie pomogę. Jestem po to, by zdjąć ciężar pisania z Twoich barków:)